Nauczanie zdalne, sukces czy niewypał?
Pandemia korona wirusa to sytuacja, o której wystąpieniu raczej nikt się nie spodziewał. Nagłe zmiany warunków życia doprowadziły do wielu zmian, z różnymi skutkami. Tymczasowy przymus zamknięcia lub zawieszenia działalności dotknęło większość instytucji, w tym szkoły, które musiały wprowadzić zdalne nauczanie swoich uczniów. Jaki był jednak tego rezultat?
Pierwsze etapy zdalnego nauczania
Początki pandemii mające miejsce w 2020 roku były bardzo chaotyczne. Nowy sposób nauczania w szkołach spotykał się z bardzo mieszanymi opiniami. Uczniowie, spodziewający się, że nie potrwa to bardzo długo, byli bardzo szczęśliwi z dodatkowego wolnego od szkoły, i chwili luzu od codziennego natłoku obowiązków, traktowali to jak dodatkowe ferie wiosenne. Nauczycielom, muszącym szybko zaadaptować się do nowej sytuacji i przyzwyczajenia się do niej bardzo to przeszkadzało. Siedzenie parę godzin w jednym miejscu, gadając do komputera, niemiejąc pewności czy uczniowie faktycznie ich słuchają, sprawiało niemałe problemy. Możliwość widzenia paru dziesięciu twarzy, odpowiadających na twoje pytania, które zmieniały się co godzinę, oraz zmiany sali do nauczania, robiły z pracy nauczyciela, zajęcie bardzo różnorodne i niepowodujące większej nudy. Nauczanie zdalne wszystko zmieniło. Osoby kształcące młodzież dotknęła monotonia, schematyczność oraz praca, która zwyczajnie bardziej męczyła niż normalnie. Był to szczególny problem dla starszych nauczycieli, którzy niemiejąc większej styczności z elektroniką, musieli w tempie natychmiastowym się przystosować, mimo bycia zwolennikami standardowej formy komunikacji oraz kształcenia, do której przyzwyczaiło ich życie.
Rozwój pandemii, nowa normalność ludzi
Okres letni w 2020 roku okazał się bardzo lekki i przyjemny. Przez wysokie temperatury rozwój wirusa mocno się unormował. Każdy miał nadzieję, że to już koniec i będzie można wrócić do normalności, którą znaliśmy jeszcze rok wcześniej, i do której byliśmy przyzwyczajeni. Razem z początkiem nowego roku szkolnego i spadkiem temperatury, powróciło znienawidzone już wtedy zdalne nauczanie, spowodowane rekordowym wzrostem rozwoju rozprzestrzeniającego się w najlepsze korona wirusa. Wszyscy, włącznie z nauczycielami oraz uczniami, byli bardzo zmęczeni pandemią. Zawiedzeni jednak decyzją polskiego rządu, musieli wrócić do własnych domów, i odbywać dalsze nauczanie przed ekranami swoich komputerów, zdalnie. Z każdym mijającym miesiącem, padało coraz więcej pytań o zakończenie pandemii oraz idącej za nim zdalnej nauki. Krytyka w stronę rządzących oraz pragnienie powrotu do standardowego, stacjonarnego trybu życia, osiągała wtedy zenitu. Ludzie byli przerażeni, napływającymi informacjami o kolejnych zarażeniach oraz zgonach wywołanych pandemią. Nikt nie miał pojęcia, kiedy dojdzie do jej końca, co napędzało kolejne obawy.
Powrót do tradycji
Po mniej więcej dwóch latach panującej na świecie sytuacji, pandemia w końcu przystopowała, a rząd nauczył się z nią radzić. W tym czasie nie występowały już większe przerwy od stacjonarnej nauki. Jedyna, która została wprowadzona na przełomie 2021/2022 roku trwała zaledwie około 2 miesięcy. Zdalne nauczanie w tym czasie spotykało się już tylko i wyłącznie z krytyką społeczeństwa, mimo początkowej euforii, wywołanej w uczniach przez przerwę od codziennego chodzenia do szkoły. Młodzi ludzie zaczęli bardziej doceniać kontakty międzyludzkie na żywo i nie chcieli, by pandemia kiedykolwiek wróciła.
Podsumowanie
Dzisiaj już wiemy, że nauczanie zdalne to bardzo męcząca i monotonna forma przyswajania wiedzy, która spotyka się bardzo dużą krytyką od nauczycieli, uczniów oraz rodziców. Prawdą jest również, że ustalenie nowych warunków przez rząd, i przystosowanie się do nich społeczeństwa nie przeszło w sposób, który byśmy sobie tego życzyli. Obecnie nikt nie chciałby, aby zdalne nauczanie wróciło, jednak rosnące ceny ogrzewania w szkołach, mogą spowodować, że będziemy zmuszeni do powrotu do sytuacji pandemicznej. Po więcej artykułów zapraszamy na nasz portal https://witrynaszkolna.pl/.